czwartek, 31 października 2013

Patryk, wszędzie, tylko nie do Unibaxu!

Jeśli chodzi o temat Dudka w Unibaxie, to jeśli tam pójdzie - straci szacunek w Zielonej Górze na wiele lat. Nie tylko zresztą Zielonej Góry. Jego (i ojca) obecne mówienie o niedocenianiu przez macierzysty klub to próba zrzucenia odpowiedzialności za odejście na Dowhana. Prawdziwą przyczyną (jeśli do tego dojdzie) będą dużo większe pieniądze Karkosika. 

W tym przypadku to coś więcej niż wybór nowego pracodawcy. Tu chodzi o honor Patryka. Karkosik za punkt honoru postawił sobie pozyskanie lidera finałowych rywali. Dudek zaś powinien uciąć te rozmowy. Ze sportowymi przestępcami się nie rozmawia. 

Facet pluje w twarz twojemu pracodawcy, twoim fanom, którzy cię wspierają i kolegom z drużyny, a potem mówi: "pracuj dla mnie. Dam ci więcej". 

Trochę to przypomina rozmowę Imperatora Palpatine z Anakinem. 

Chłopak zaś jest młody, to myśli krótkowzrocznie, czyt. pod kątem korzyści finansowych. Niszczy się jednak wizerunkowo. Odejście do Unibaxu nie byłoby zwykłym transferem. Byłby to policzek dla całej Zielonej Góry. Wg mnie Karkosik urządza sobie igrzyska z  próżności młodziana - niczym Al Pacino z Keanu Reevesa w filmie Adwokat Diabła

To niestety może oznaczać koniec kariery Patryka z Falubazie i sympatii jego "żużlowej rodziny" w tym mieście. Nie z powodu samego odejścia, ale odejścia konkretnie do drużyny, która jego macierzystemu klubowi pluje w twarz. 

I to zaledwie 2 miesiące po niechlubnych wydarzeniach. Jeśli mógłbym cokolwiek poradzić Patrykowi, byłoby to zdecydowane: "Patryk, nie idź tam. Wszędzie, tylko nie tam!"

poniedziałek, 21 października 2013

Medal za ucieczkę

Srebro powinno zostać Unibaksowi odebrane z prostej przyczyny. Nie zdobywa się go w rundzie zasadniczej, ani w półfinale, ale po przegranej walce w finale!

Torunianie zaś z pola walki... uciekli. Dlatego medal im się nie należy, tak samo jak nie należał się Unii Leszno w 1983 roku za niesportową postawę w ostatnim meczu sezonu w Rzeszowie. Wówczas jednak GKSŻ miała jaja, by taką sprawiedliwą decyzję podjąć. 

A dziś? Dziś mało się przejmuje medalami (no, może tylko złotem). Liczy się kasa, transfery, promocje, kasa, pijar, kasa, transfery, pijar. 

sobota, 19 października 2013

Włodarze Unibaxu mogą odetchnąć!

Włodarze Unibaxu mogą odetchnąć. Co więcej, mogą nadal się zbroić na kolejny sezon. Zostają w ekstralidze, a ilość ujemnych punktów będzie dla nich mocno motywująca, by budować armię zaciężną zdolną zniwelować tą stratę. Kto wie zresztą, czy nie zostanie ona zmniejszona.

Przede wszystkim Torunianie mogą cieszyć się ze... srebrnego medalu! Drużyna ucieka z finału, gardząc kibicami, rywalami z Zielonej Góry, sportową rywalizacją o medale DMP, o których marzy większość żużlowych klubów oraz ich kibiców. Mimo tego srebro zostanie im przekazane! Za co? Za sportową walkę w finale? Medale zdobywa się na torze, a Unibax zdecydował się na niego nie wyjeżdżać! 

Moim zdaniem kary są zbyt surowe - ocenił prezes Unibaksu Toruń, Mateusz Kurzawski. - Musimy się z nimi zapoznać i podejmiemy dalsze kroki. Zamierzamy złożyć wniosek odwoławczy. Chcielibyśmy, aby sankcje były mniej dotkliwe. Podejrzewam, że wszyscy zainteresowani, a także rada nadzorcza klubu oglądała dziś konferencję.

Mam dokładnie odmienne zdanie. Sankcje są nieadekwatne do rangi przewinienia. Może dla Mateusza Kurzawskiego ucieczka z finału ekstraligi jest mało znaczącym incydentem, porównywalnym z ucieczką z podwórkowej bójki. Był to jednak potężny cios w polski żużel, który powinien skutkować... degradacją. Dlaczego? By pokazać, że nie ma miejsca w ekstralidze na takie kluby i na takie "zagrania".

Okazuje się, że jednak można sobie pogrywać i występować w ekstralidze i co więcej, mając znaczący wpływ na jej regulamin! Strata 12 punktów ujemnych wydaje się dotkliwa przy 8 drużynach, jednak zaciągając armię zaciężną z Nielsem Kristianem Iversenem na czele (w miejsce Kamila Brzozowskiego), ta drużyna jest w stanie nadrobić stratę na tyle, by nawet z 4 miejsca awansować do play off. 

Już teraz wyobrażam sobie, co będzie się działo na stadionach ekstraligi, na które zawita Unibax. Choćby ze względu na bezpieczeństwo, dobre imię tego klubu, ostudzenie emocji, przemyślenia dla toruńskich włodarzy - degradacja byłaby właściwą karą. 

Kary dla Sławomira Kryjoma są wg mnie słuszne i zasadne. Niestety czynią z niego jedyną osobę odpowiedzialną za ten stan rzeczy, a przecież nie działał sam, w niezależności od swoich przełożonych.

Brakuje kar dla Zarządu, który zgodnie ze świadectwem Torunian, podjął taką decyzję, a także kar... dla zawodników oraz trenera, którzy wyjechali ze stadionu. Owszem, zrobili to podporządkowując się decyzji "z góry". Jednak konsekwencje powinny dotknąć wszystkich bohaterów tego "spektaklu", którzy zdecydowali się parafować swoim nazwiskiem dokument wiążący ich z firmą Unibax Toruń. Do takich konsekwencji, w przypadku zawodników, powinno należeć np. odsunięcie od meczy reprezentacyjnych (wyjątkiem jest Tomasz Gollob, który był nieobecny w Zielonej Górze). Uzasadnienie kar dla zawodników Unibaxu napisałem TUTAJ.

Jeszcze jedno: 1,5 miliona zł na trzy wybrane fundacje zajmujące zwalczaniem chorób nowotworowych u dzieci. 

Ciekawe, prawda? Wydaje się szlachetne (czyt. pijarowe), ale jest... dziwne. Rozumiem, że wybraną fundację może w najbliższych dniach założyć Sławomir Kryjom, drugą Roman Karkosik, a trzecią Mateusz Kurzawski? Nie? A dlaczego nie? Przecież ci ludzie są mistrzami w pluciu w twarz uczciwości, sprawiedliwości i zasadom. Jeśli będzie z tym problem, na pewno znajdą sposób, by przynajmniej część tych pieniędzy trafiła z powrotem lub do kieszeni... No dobrze, na tym się zatrzymam. Na razie. 

sobota, 12 października 2013

Obecna dyskusja o KSM jest nieetyczna

Jestem przeciwnikiem KSM ponieważ to socjalistyczny wymysł forsowany przez mniej zasobnych, którzy zgodnie z zasadą zawiści twierdzą: "Skoro ja tego nie mogę mieć, to tobie również na to nie pozwolę". Mimo tego nie mam problemu z dyskusją na jego temat. Słucham i przyglądam się racjom zwolenników tego ograniczenia (bo to niewątpliwie jest ograniczenie).

Jednak obecną dyskusję na temat KSM uważam za głęboko nieetyczną. Dlaczego? Dlatego, że pewne ustalenia już dawno zapadły i z pewnością przynajmniej niektóre kluby kierowały się nimi: w polityce transferowej w ub. sezonie oraz tuż po jego zakończeniu (czyli obecnie).

Jeśli kluby już są dogadane z poszczególnymi zawodnikami, to forsujący KSM powinni zrekompensować np. takiemu Falubazowi lub Unibaxowi koszta zerwania umów z zawodnikami, których ci będą musieli pogonić (a o których myśleli perspektywicznie, gdy ich kontraktowali 1-2 lata temu lub tej jesieni). 

Wg mnie obecna dyskusja o KSM to rezultat zachowania zarządu i zawodników Unibaxu w finale i nie powinna ona w ogóle mieć miejsca! Prezesi jednak najwidoczniej stwierdzili, że to jedyny sposób na ukaranie zmanierowanego miliardera z Torunia, więc postanowili nie dopuścić do uwolnienia jego pieniędzy, by zachować szanse na walkę w lidze 2014. 

Wygląda bowiem na to, że władze eligi guzik zrobią w sprawie haniebnego zachowania Torunian w finale (czyt. góra kilkaset tys. zł i minus, dajmy na to, 3 pkty). Odwlekanie kar służy winnym i ucichnięciu skandalu. Dlatego nie bez powodu prezes Kurzawski uprawia prowokujące gierki, które mają przesłonić istotę problemu jakim jest niewątpliwie fakt działania w środowisku żużlowym ludzi bez żadnego honoru i przyzwoitości.