środa, 20 listopada 2013

List Otwarty do PZM oraz Komisji Orzekającej Ligi w sprawie srebrnych medali dla Unibaxu Toruń

do: Komisja Orzekająca Ligi
Trybunał Polskiego Związku Motorowego

Szanowni Państwo, 

W związku z ogłoszeniem kary dla Unibaxu Toruń przez Komisję Orzekającą Ligi oraz jej złagodzenie przez Trybunał Polskiego Związku Motorowego chciałbym poruszyć jedną kwestię, którą obie instancje orzekające, mam wrażenie, że przeoczyły lub celowo nie dotknęły.

Chodzi mianowicie o sprawę srebrnych medali dla drużyny Unibaxu Toruń. Jako, że przyznanie medali DMP wiąże się z ogłoszeniem medalistów oraz przyznaniem im nagród, chciałbym się dowiedzieć, czy, kiedy i w oparciu o jaki punkt Regulaminu srebrne medale DMP zostały przyznane drużynie Unibaxu Toruń. 

Art. 708. mówi, że: 

1. Drużyny, które w końcowej klasyfikacji zajęły trzy pierwsze miejsca, otrzymują następujące tytuły i wyróżnienia: 
za I m - tytuł Drużynowego Mistrza Polski, puchar, szarfę i dyplom 
za II m - tytuł Drużynowego Wicemistrza Polski, puchar, szarfę i dyplom 
za III m - puchar, szarfę i dyplom. 

2. Klub, zawodnicy, pierwszy trener lub manager nagrodzonych zespołów otrzymują odpowiednio: złote, srebrne i brązowe medale. Medale otrzymuje nie więcej niż 10 zawodników w drużynie. 

W oparciu o powyższy zapis chciałbym zapytać, czy drużyna Unibaxu Toruń została ogłoszona srebrnym medalistą DMP? Czy została nagrodzona za walkę w finale pucharem, szarfą i dyplomem?

Celowo piszę o "walce w finale" ponieważ zgodnie z Art. 705. Pkt 6.6. Regulaminu Drużynowych Mistrzostw Polski drugie miejsce w rozgrywkach zajmuje nie "jeden ze zwycięzców półfinałów ekstraligi", lecz "pokonana drużyna" w dwumeczu 21 i 22 rundy, a więc Finału Ekstraligi.

Nie sięgając nawet do słownikowej definicji słowa "pokonany" nietrudno jest stwierdzić, że dotyczy ono przegranej w rezultacie sportowego współzawodnictwa. Nie można bowiem zostać pokonanym, jeśli zamiast stawienia się na arenie rywalizacji... ucieka się z niej. Z taką właśnie sytuacją mieliśmy do czynienia w 22 rundzie rozgrywek DMP. Mówiąc prościej: nie można przegrać meczu, nie przystępując do niego. 

Dowodem tego są choćby kary wymierzone przez Komisję Orzekającą Ligi oraz Trybunał Polskiego Związku Motorowego. Nie są one spowodowane "przegraną" Unibaxu w 21 i 22 Rundzie DMP, lecz uniknięciem rozstrzygnięć na torze. 

Przyznanie nagrody w postaci srebrnego medalu drużynie, na którą nakłada się kary jednoznacznie świadczące o jej winie i niesportowym zachowaniu byłoby przejawem regulaminowej schizofrenii. Przypomnę tylko, że odbyła się jedynie 21 runda rozgrywek o DMP, zaś do 22 rundy drużyna toruńska nie przystąpiła. 

Gdyby jakakolwiek drużyna sportowa nie wyszła na drugą połowę meczu finałowego, bez względu na dyscyplinę, nie byłoby mowy o przyznaniu jej srebrnego medalu (z powodu przebrnięcia przez rywalizację półfinałową). Mam nadzieję, że żużel nie odstaje tu od zwykłych, uczciwych, sportowych zasad.

Jako wieloletni kibic żużlowcy przypomnę tylko precedens z historii: w wyniku niesportowego zachowania drużyny Unii Leszno PZM zdecydował o odebraniu drużynie leszczyńskiej złotych medali w rozgrywakach o DMP w 1984 r. Owo zachowanie dotyczyło braku postawy fair-play w kilku końcowych biegach ostatniego meczu sezonu ze Stalą Rzeszów. To działanie przekreśliło jednak (i słusznie) wysiłek całego sezonu i pozbawiło drużynę leszczyńską złota. Sytuacja z zielonogórskiego finału jest o tyle gorsza, że drużyna toruńska nawet nie wyjechała na tor - dając do zrozumienia, że srebny medal nie jest czymś, co ją interesuje; nie jest czymś wartym wysiłku i nie trzeba na niego zapracować sportową walką na torze w meczu finałowym. Można go sobie zawiesić na szyi nawet jeśli nie przystąpi się do finałowej rozgrywki. 

Srebro DMP na żużlu kosztuje jednak o wiele więcej niż wybranie się busem na wycieczkę na mecz finałowy. 

Przyznanie w takich okolicznościach srebrnego medalu drużynie toruńskiej byłoby bardzo negatywnym precedensem świadczącym o zgodzie na zdobywanie tytułów i medali DMP przez drużyny, które w publiczny sposób rezygnują z walki w najważniejszym meczu tych rozgrywek. 

Dlatego zwracam się do Państwa z prośbą i apelem o nieprzyznawanie Unibaxowi Toruń srebrnych medali DMP 2013 ponieważ sama toruńska drużyna postanowiła nie walczyć o nie. Wręczenie medali Torunianom za sezon 2013 byłoby nagradzaniem klubu, który zlekceważył kibiców, rywali, rozgrywki o DMP, ducha sportu i rywalizację na torze. Przypomnę, że Torunianie nigdy nie przeprosili rywali, zielonogórskich kibiców oraz działaczy i nigdy nie uderzyli się w pierś za haniebne zachowanie w pamiętnym w finale.

Z poważaniem,

pastor Paweł Bartosik
wieloletni kibic żużlowy

Jak mogła wyglądać rozmowa Nickego Pedersena z prezesem Unii Leszno?

Media poinformowały, że nowym zawodnikiem Unii Leszno w sezonie 2014 będzie... Nicki Pedersen. To nie żart. Żartobliwy natomiast będzie niniejszy wpis  :) 

Najprawdopdoobniej tak wyglądała rozmowa obu panów.  

Nicki Pedersen odwiedza siedzibę klubu. Uśmiecha się spoglądając na pusty leszczyński obiekt.  Myśli: "Była jazda! No dobra, zobaczymy co tu dla mnie mają"W drzwiach wita go prezes Piotr Rusiecki: "Panie Nicki, dobrze, że pan przyjechał. Już baliśmy się, że nikt nie będzie chciał przyjechać."

Nicki się uśmiecha. "Robi się ciekawie" - myśli.

Piotr Rusiecki: Panie Nicki, nadal szuka pan klubu?
Nicki Pedersen: Tak, a czego chcesz?!
- Emil wybrał Toruń, Kildemand Czewę, Zagar Gorzów. Hancock Tarnów. Nie mamy kim jechać.
- To nie mój problem.
- Nasz klub ceni dobrych zawodników.
- No i? 
- No i pomyśleliśmy o Tobie. Bo umiesz dobrze jeździć.
- Ale ja nie jeżdżę parą. Interesują mnie trójki i pieniądze. Nic więcej. Poza tym priorytetem jest GP. Liga to dla mnie skarbonka na przygotowanie na GP. Masz tego świadomość?! 
- Okej okej. Nie ma sprawy! Doskonale to rozumiem! Nie musisz patrzeć na partnera. Byle te 3-3 chociaż było.
- Ale ja rozczarowałem kibiców i dzieci przybyłe na mecz z Rzeszowem. Odmówiłem jazdy, bo mam gdzieś jazdę z bolącą ręką na Waszym torze. 
- Oj przeeeeestań. To nie była Twoja wina! Cała drużyna odmówiła jazdy. Nie bądź dla siebie za surowy.
- Wasz były prezes Dworakowski bardzo ostro o mnie mówił w mediach po tym wydarzeniu.
- To narwaniec! Później tego żałował. Ja jestem młodszy i poważniejszy. I lektury mam trochę mądrzejsze. 
- No nie wiem...
- Panie Nicki, pan się nie boi! Całe Leszno murem za panem stoi!
- A kaskę chociaż macie?
- Mamy paru nowych sponsorków, trochę uszczkniemy Pawlickim i 2 milionki będą.
- Ale żadnego marudzenia! Jeśli kibice będą na mnie gwizdać, to dopłacacie pół bańki za straty moralne.
- My już zrobimy pijar i wszyscy będą się cieszyli, że pan jest u nas. Powiemy ludziom: "prawdziwy lider", "Nicki zawsze cenił Leszno", "Nicki ciepło wypowiada się o obiektywnych leszczyńskich kibicach", "ma zdjęcie Alfreda Smoczyka w portfelu" itd. Ciemny lud to łyknie.
- A skoro tak, to... bawimy się! Dawaj pan ten papier i długopis!
- Oczywiście, panie Nicki! 
- Jeszcze jedno. Ktoś mi mówił, że stawiacie na wychowanków i cenicie dobrą atmosferę w parkingu. I nie lubicie najemników. Prawda li to?
- Hahahahahaha! To był taki chwyt gdy rozmawialiśmy z Pawlickimi 2 lata temu! Musieliśmy ich jakoś przekonać, by obniżyli żądania i spoglądali na sprawę mniej rynkowo.
- Dajcie mi też pod rękę jakiś telewizor w parkingu, bym miał w co tłuc, gdy się wkurzę.
- Ma się rozumieć! 
- I nie chcę widzieć Waszych młodzieńców obok mojego boxu. Nie mam czasu na udzielanie nauk. 
- Ale chociaż jakieś podpowiedzi ustawień...
- Masz mnie za idiotę?!  To byłoby moje sportowe samobójstwo! Ja pracowałem na tą wiedzę latami. A Ty chcesz, bym opowiadał o tym za friko Waszym nieopierzonym zawodnikom? Kogo Wy tam macie?
- Bjerre
- Złotówa zawsze umie się ustawić. Skubany!
- Pawliccy
- Nie odróżniam ich.
- Zengota
- Zengo co?
- Zengota
- Nie znam człowieka. Dalej.
- Musielak
- Nie znam człowieka. Dalej.
- Baliński
- O w mordę!  Trudno. Ten rok jakoś przetrzymam.