wtorek, 24 września 2013

Toruńscy kibice jako instrument obrony Unibaxu

Część osób zastanawiając się nad wymiarem sankcji dla Unibaxu Toruń wyraża swój sprzeciw wobec ewentualnej decyzji komisji o degradacji klubu do niższej ligi. Główną linią obrony jest wskazanie na Bogu ducha winnych kibiców. Nawet prezes Stelmetu Falubaz Zielona Góra Marek Jankowski stwierdził: "Poza tym nie chciałbym karać kibiców toruńskich, że drużynę stracili z tego powodu, że ktoś na górze ma niezdrowe ambicje, albo ma za dużo pieniędzy". Domaga się natomiast kar indywidualnych dla panów Karkosika, Kryjoma i Kurzawskiego w postaci zakazu pełnienia jakichkolwiek funkcji w polskim żużlu przez najbliższe 112 lat. 

To właśnie względu na kibiców, jak słyszymy, Unibax Toruń nie powinien ponosić tak drastycznych konsekwencji, jaką byłaby degradacja ich ulubionego klubu. 
Jak na to odpowiedzieć? 

Po pierwsze: wymieni panowie nie występowali jako indywidualne osoby. Pełniły i wciąż pełnią funkcje decyzyjne oraz reprezentacyjne w firmie zwanej Unibax Toruń. Dlatego konsekwencje sportowe powinien ponieść klub, którym zarządzają. Oddzielenie kar dla tych trzech panów od kary dla klubu, którym kierują byłoby niezdrowym precedensem. 

Po drugie: używanie kibiców Unibaxu w instrumentalny sposób, by uchronić klub, który wypiął się na nich i uczynił Unibax Toruń anty-klubem sportowym oraz wrogiem sportowej rywalizacji, jest zwykłą manipulacją. To jest właśnie działanie skierowane przeciwko kibicom toruńskiej drużyny.

Po trzecie: celem orzeczenia dyscyplinarnego jest sprawiedliwość, a więc sankcje adekwatne do rangi przewinienia. Gdy Sąd orzeka o wysokości kary dla przestępcy, to zajmuje się oceną zabronionego czynu, nie zaś ew. reakcją i potencjalnym poczuciem straty przez bliskich, przyjaciół i współpracowników. 

Po czwarte: toruńscy kibice nie są stroną w sprawie, a ich odczucia w żaden sposób nie mogą determinować werdyktu osób odpowiedzialnych za jego podjęcie. To decyzja p. Romana Karkosika (i Rady Nadzorczej Unibaxu Toruń) jest krzywdząca dla kibiców tego klubu, nie zaś orzeczenia komisji. Jeśli piłkarz fauluje przeciwnika wychodzącego na czystą pozycję "sam na sam" z bramkarzem, to winnym usunięcia go z boiska nie jest sędzia pokazujący mu czerwoną kartkę, lecz... on sam. Gdyby sędzia oglądał się na oczekiwania kibiców, wówczas powinien... zmienić zawód i powołanie. 

Po piąte: Polonia Bydgoszcz nie oglądała się na nastroje rzeszowskich kibiców, gdy wygrywała z Marmą w ostatnim meczu sezonu. I całe szczęście, ponieważ jej zadaniem była czysta rywalizacja i sprawiedliwy wynik osiągnięty na torze. 

Powtórzę: to niedzielna postawa Unibaxu Toruń jest czynnością determinującą przyszłość tego klubu i nastroje kibiców, nie zaś komisja, której zadaniem jest szukanie werdyktu sprawiedliwego, a nie takiego, który zadowoli wszystkie strony sprawy (Falubaz, Canal+, Unibax, kibiców Unibaxu, kibiców Falubazu, kibiców żużla w Polsce itd.). 

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz